Początek

Moje życie zmieniło się kilka lat temu, kiedy, w zasadzie przypadkowo, kupiłam swój pierwszy półprofesjonalny aparat. Równie szybko jak go kupiłam, wylądował on w szufladzie na długie miesiące.
Te wszystkie obawy, myśli, wstyd, czy będę umieć poruszać się z nim między ludźmi, czy oni nie będą ode mnie wymagać niewykonalnego, czy będę mieć odwagę by tam być i tworzyć.
Kiedy pierwszy raz pojechałam na sesję na katowicki Nikiszowiec, po nieprzespanych trzech nocach i z burczącym z głodu i stresu żołądkiem, po  pierwszym naciśnięciu  spustu migawki wiedziałam, że ta ruina twórcza w mojej głowie w krótce zapełni się czymś nowym, innym, nielogicznym...
Randka
Każda sesja jest zawsze jak randka. Nieprzewidywalna, szalona, czasem irytująca albo wręcz przeciwnie pochłania jakby nic wokół się nie liczyło.
Na pierwszej randce Twój brak pewności w tym co robisz, brak doświadczenia i okiełznania emocji nie pozwala na prawdziwe szaleństwo. Ale tym samym chcesz  by powstało coś pięknego, naznaczonego Waszym wspólnym trudem. Twoim i kogoś , kto zawierza Ci swój czas wierząc, że powstanie magia.
Nazwijmy go "On"
Muśnięcie
               Najpierw z daleka, nienachalnie, delikatnie. Bierzesz to, co daje Ci On.  Nie  podchodzisz za blisko, nie masz odwagi,  nie czujesz potrzeby ingerowania w jego świat.
Bierzesz garściami, ale nie ma w tym Ciebie. Jest On, On dyktuje warunki, On decyduje, On rządzi.
Ale to On tworzy, nie Ty.
Randka numer dwa
Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że nie podoba Ci się ta niemoc. Widzisz,       że możesz więcej, posuwasz się o jeden mały krok do przodu ale wiesz, że jeśli się cofniesz to nigdy nie wykonasz tego kroku ponownie.
Mówisz, słuchasz, oczekujesz. Dajesz ale i bierzesz, przestajesz być bierna. Tylko dzięki temu możesz pokazać Mu siebie i tu i teraz ale i za kilka dni, kiedy Twoje prace pojawią się wśród miliona wymuskanych Instagramowych portretów z nieskazitelnie wyblurowaną skórą twarzy.
I będą się od nich różnić, będą inne, Twoje. Wasze.

Pyk...

I nagle widzisz, że to zaczyna działać. On się otwiera, czuje się swobodniej. Każda kolejna randka pozwala na więcej. Więcej zobaczyć, więcej doświadczyć, więcej uchwycić. 
Pokazać więcej Ciebie.
Jeśli On poczuje się dobrze przed Twoim obiektywem wiedz, że to Twoja zasługa, nikogo więcej. Tego nie da się kupić ani zagrać. Kiedy On  jest sobą, Twoje kadry stają się prawdziwe. Nadal jednak brakuje czegoś, co pozwoli Ci wyróżnić się wśród tłumu. I wtedy potrzeba już Was, nie tylko Ciebie.
Wtedy Wasza dotychczasowa praca, Wasze zaufanie do siebie, Wasze nawyki, te dobre i te złe, Wasze oczekiwania i ich realizacja muszą zacząć grać jak w teatrze na wielkiej scenie ale w rytm tej samej muzyki. 


Przerwa na kawę
Zmęczenie. Pojawia się zawsze, i to zazwyczaj wtedy, kiedy tego bardzo nie chcesz. Odkładasz aparat i patrząc na niego masz ochotę  rzucić nim za okno. 
Masz wrażenie, że wszystko to, czego chciałaś, co planowałaś, jest bez sensu i bez jakiejkolwiek logiki. No bo  po co. Bo ktoś już tak zrobił.  Bo wszystko na świecie już zostało sfotografowane.
Ale nie Twoim aparatem i nie Twoje oczy tworzyły te kadry..
Emocje

Czasem trzeba odpuścić, czasem nie wyjdzie, czasem emocje są tak silne, że lepiej wyjść, pomilczeć, wrócić za jakiś czas. Albo i nie.
Jednak czasem te emocje właśnie trzeba złapać za rogi, wycisnąć z nich ostatnie krople potu. Kazać im żyć własnym życiem, pozwolić im krzyczeć,    wręcz wrzeszczeć tylko po to, by na zdjęciu zobaczyć prawdę o nas, o każdym. 
     O słabościach, chwilach zwątpienia ale też sile i uporze w trwaniu tym cholernie ciężkim świecie. 
Czary Mary..


             I pewnego dnia przychodzi taki czas, kiedy  pojawiasz się i już wiesz,                        że tego dnia będzie magicznie, zadzieje się dokładnie to, czego chcecie.
 Będziecie iść obok siebie krok w krok rozumiejąc swoje oczekiwania, możliwości, słabości i moce.
Tego dnia po prostu zadzieje się Magia...

Malwino i Bartku
Dziękuję.
Back to Top